"Dodrukowane bilety"

Damian

Witam, postanowiłem założyć ten temat, bo od jakiegoś czasu trafiają w moje ręce bilety drukowane długo po meczu. Np. dziś dostałem bilet Górnik Zabrze - MKS Kluczbork z jesieni 2016 I ligi nadrukowany na blankiecie z Ekstraklasy z jesieni 2017. Mam też blankiet z Legii z Ligi Europy a na nim mecz Legia - Podbeskidzie oraz bilet FC Basel - Lech wydrukowany parę dni po meczu.
W związku z powyższym chciałbym poznać Wasze zdanie jak traktujecie takie bilety. Ja mam mieszane uczucia, bo jeszcze ten Basel się tak nie rzuca w oczy (chociaż ciężko go nazwać biletem meczowym) - jest dla mnie tylko/aż pamiątkowym, to już te Legii czy Górnika są dla mnie nie do przyjęcia.
Jak to jest w Waszych kolekcjach?

dada6

Zastrzeżenia i rozterki rozumiem. Jak to się odbywa, bo nie do końca rozumiem? Ktoś kupił rok temu bilet, teraz idzie do kasy i prosi o wydruk? Trochę słabo - szczególnie, że może poprosić np. o 10 takich wydruków...

Tyle, że te bilety Legii to chyba coś innego. Z tego co czytałem, to była pomyłka w kasie - były podłożone złe blankiety i przez jakiś czas normalnie kupowane bilety były drukowane jako bilety z LE. Co ma swój urok - bo przecież raczej nieprędko doczekamy się meczu Legii z Podbeskidziem w ramach Ligi Europy Smile

.

Damian

Ten błąd na Legii był powielany kilka razy co mi daje do myślenia, że to jednak celowe działanie. Ponadto mam bilet Legii z eliminacji LE nadrukowany na wzorze z fazy grupowej. Bardzo fajnie, tylko że eliminacje drukowali na blankietach ligowych.
Tu by się musiał wypowiedzieć ktoś z Legii, jak to rzeczywiście jest/było z tymi biletami.
Co do Górnika to nie wiem, może jakieś testy drukarki robili i stąd ten bilet z Kluczborkiem?

Damian

Witam, postanowiłem odświeżyć temat, gdyż znów trafił w moje ręce bilet wydrukowany 4 dni po meczu. Chodzi o bilet z meczu Malmo FF vs Slovan Liberec - 07.07.2015. Co ciekawe bilet jest imienny (imię i nazwisko) i jest dla Polaka, czyli Polak potrafi.
Szczerze mówiąc zaczyna mnie to irytować. Jeszcze pal licho jak to bilet z w/w meczu, który jest dodatkiem do mojej kolekcji i w sumie dostałem go w większym pakiecie ale jak ktoś idzie po meczu (np. Ligi Mistrzów polskiego klubu) i nadrukuje sobie biletów i potem je wpuszcza na rynek za grubą kasę lub chce super biletu w zamian to już jest chamstwo. Myślę, że powinno się potępiać takie zwyczaje.
Ok, chcesz sobie wydrukować bilet dla siebie to twoja sprawa ale nie wpuszczaj ich na rynek. Co o tym myślicie? Liczę na ostrą dyskusję Smile